Można zauważyć zwiększające się zainteresowanie Afryką, zarówno ze strony rynków wschodzących jak i uprzemysłowionego Zachodu. Czy postrzega Pani ten nowy "wyścig o Afrykę" jako szansę, czy jako zagrożenie dla rozwoju Afryki?

http://www.europarl.europa.eu 

Myślę, że to ogromna szansa. Wcześniejszy "wyścig o Afrykę" tylko ją podzielił. Ale teraz wszyscy zauważają, że afrykańska populacja to ogromny potencjał. Nasz rynek jest duży. Ale najistotniejszą rzeczą są zasoby naturalne - wciąż jesteśmy kontynentem z ogromnymi zasobami naturalnymi, które jeszcze nie zostały wykorzystane.
 
Jednak obecnie musimy uważać, żeby ten "wyścig" nie stanowił zagrożenia dla ludzi w Afryce, tak jak polityczny "wyścig"- berliński wyścig, [konferencja 1884/85], który podzielił Afrykę.
 
Czy Unia Europejska może stać się przykładem dla Unii Afrykańskiej?
 
To bardzo ważne, żeby przypatrywać się swojemu sąsiadowi i czegoś się od niego nauczyć. Ale popełnilibyśmy wielki błąd starając się po prostu przełożyć to, co jest w Unii Europejskiej, do Unii Afrykańskiej. Błędem byłoby także - nie docenianie rozwiązań, które działają w UE.
 
Parlament Europejski rozwija się od 50 lat. To stanowi ogromne doświadczenie w ustanawianiu kontynentalnego parlamentu. Musimy się temu przyglądać, żeby zobaczyć, co najlepszego z tego doświadczenia możemy wybrać dla naszego Parlamentu Panafrykańskiego. Dlatego pracujemy razem, żeby wymieniać się doświadczeniami. Ale musimy w taki sposób odczytywać te doświadczenia, żeby pasowały do afrykańskiej sytuacji.
 
Jak ocenia Pani rolę Europy w sprawach istotnych dla Afryki i w relacji do niej?
 
Europa odgrywa bardzo ważną rolę w Afryce. W ten czy w inny sposób, była obecna w Afryce przez bardzo długi czas. Niektóre z widocznych dzisiaj problemów są skutkami złego kierownictwa europejskiego w Afryce - złego zarządzania, złego kierownictwa, które uczyniło niezwykle trudnym poradzenie sobie z katastrofą kolonializmu.
 
Ale teraz musimy kontynuować naszą współpracę. Musimy zweryfikować nową rolę Europy. Spójrzcie pozytywnie na Afrykę, jak partnerzy - jeśli mamy do czynienia z problemem biedy i jesteśmy partnerami, to powinniśmy dzielić się rozwiązaniami tego problemu.
 
Tyle kobiet umiera na przykład z powodów komplikacji poporodowych. Europa ma technologie, ma zasoby, rozwinęła wiedzę naukową. Czy nie moglibyśmy spróbować razem rozwiązać, choć części z tych podstawowych problemów? Albo problemy z wodą: mamy rzeki i jeziora, to tylko sprawa założenia systemów irygacyjnych. Czy Europa nie mogłaby wykorzystać swoich zasobów dla znaczącej współpracy z Afryką? Jestem pewna, że jeśli byłaby polityczna wola, moglibyśmy sobie poradzić z częścią tych problemów. Europa ma ogromna rolę do odegrania. Ale też, Europa nie mogłaby istnieć bez Afryki. Moglibyście?
 
Czy myśli Pani, że sytuacja Afryki byłaby lepsza, jeśli więcej kobiet obejmowałoby wysokie polityczne stanowiska?
 
Na pewno tak. Nie tylko więcej kobiet na stanowiskach politycznych - ale więcej kobiet, niż mężczyzn! Jeśli tak by się zdarzyło, Afryka byłaby zupełnie inna...
 
- Dlaczego?
 
(śmiech) ...Bo to mężczyźni zrobili cały ten bałagan. Jest prosta przyczyna, dla której mamy cały ten nieporządek. Kobiety nigdy nie objęły stanowisk, na których podejmuje się ważne decyzje.
Afryka jest w konflikcie; Afryka nie jest wystarczająco rozwinięta - zawsze kierowana była przez mężczyzn.
 
Teraz mówimy: to koniec czasu mężczyzn, popchnijmy Afrykę w dobrym kierunku. Już jesteśmy na tej drodze: ja jestem przewodniczącą Parlamentu Panafrykańskiego. Ellen Johnson-Sirleaf wyprowadza Liberię z konfliktu spowodowanego przez mężczyzn. Więc będziemy to robić, aż naprawimy Afrykę!

http://www.europarl.europa.eu